Tak daleko mi spojrzeć ułamka Twej pyszności,
wcielanie się w piegów rozkoszności,
ale i tak ciągle nie uwierzę w to co inni mówią...
Ty jesteś tą która piękną moje usta zowią!
Chciałbym Cię oglądać o każdej porze...
zawsze, gdy brak to moje serce trwożę,
za Tobą czekające poroże.
Tam gdzie uciekające oczy mrożę.
Rano gdy przecierasz dumnie oczka,
gdy zakłębią się włosków kilka w loczka.
Tym wierniej moje usta się czerwienią,
a myśli kolorowe mienią.
W południe gdy idziesz przy moim boku,
wszędzie nasze nastrojowe lokum.
Gdy trzymasz mnie i mówisz co dobre,
a ja słucham i patrze na oczka mądre.
Noc choć dniem się zdawała,
jednak nas dwoje naszła.
Siedzisz przy mnie i się uśmiechasz,
w moich snach zasypiasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz