25.06.2011

Liście.

Opadają drzewa ku twoim brzmieniom,
tym dźwiękom z twoich ust perlistych.
Mówisz a las się stacza do kolan klęka chyla ku cierniom,
które tracą kolce przemieniając w wyrwistych
twoich włosach czarnych w oczach szklistych.

Tam mi się podoba, odbicie moje w twoich oczach
które są ciekawe tego co się kryje w snach.
Patrzą na mnie tak iście królewsko,
jak lwica wbijają się w moje lico.

A ja nieporadny miś troszkę,
widzę twoje spojrzenie,
lekko się trwożę.
Co ona szuka we mnie myślę.

I lekki podmuch z noska Twego zadartego,
tegoż ślicznie jak u biedroneczki piegowatego.
Ja się wtedy uśmiecham i podaję łapkę Tobie,
coś nieprzyzwoicie przytulańskiego zrobię.

Spojrzę na twoje włosy zakrywające troszkę oko,
i w duszy mi się robi ciepło i na twarzy pali
myśląc, że taki słodki ciężar na mnie się wali
i ciesząc się niezmiernie i wstydząc,
licząc na to że znowu mnie przytulisz,
miśka tego w kącie z sił wydusisz.

Kiedy będziesz miała ochotę,
moje łapki zawsze wezmą tą robotę.
Pięknie czekam i patrze pusto,
aż mnie obejmiesz łapkami chustą.

Brak komentarzy: