14.07.2011

On

Gdy myśli dużo,
chęci chyżo,
ale ręką daleko...
wtedy cieszę się, że w wyobraźni
nie jestem kaleką.

Wyżyny i góry
tam gdzie ja stoję,
patrzę na małostkowość świata.
Widzę bojaźni bukiet kwiata
a już ci emocji zwoje.

Wybryk natury,
tak piękny atakuje myśli mojej mury.
Przedziera się przez gęstwinę liści,
aż mojej radości iskry się ziści.

Dociera aż na szczyt wbijając we mnie
białego marmuru czarne dwa kręgi,
aż w końcu mojej treści miara blednie.
Wiem że tych uczuć pręgi
przebić już nie zdołam.

Trafiając na Ciebie nie widzę już ziemi.
Tracę resztkę pojęci zieleni.

Brak komentarzy: